G. Myrick

Category: , By kusy

Niewiele uzbierało się malarstwa G. Myricka w mojej kolekcji. Portrety jego autorstwa pozostają zresztą w wyrazie bardziej pracami estetyzującymi. O wiele bardziej przemawiają do wyobraźni akty na łonie przyrody, czasem ledwie zaznaczonej obecnością konarów, czasem w pełni splecioną z całością obrazu.
Taki jest nocny faun, który być może wcale nie jest faunem - w dłoni ściska być może lianę, wspina się przecież na wzgórze i może okazać się bardzo pomocna. Ale równie dobrze może to być giętki ogon, który zbytnio plącze się i przeszkadza w wędrówce w ciemnościach.
Mężczyzna jest lekki i posągowy, zastygły i dynamiczny jednocześnie. Ciało odmalowane refleksami księżycowego światła, i tylko dzięki niemu materializujące się we wciąż zmiennej formie. Srebrzysto-błękitne liście, przez których świetlisty komin wpadają smugi światła, tworzą wokół zastygłej postaci niemal aureolę.
Znieruchomiały w tych świetlistych ciemnościach w półskoku faun, wpatruje się w coś intensywnie, głowna wysunięta do przodu, nasłuchuje nastroszonymi uszami. Połyskujące mięśnie na pozór znieruchomiałe, prężą się jednak podskórnie. Warto przyjrzeć się uważnie, zanim upewni się, że nic mu nie grozi, drgnie, machnie ogonem i jednym susem skoczy w dalszą drogę, prosto w noc.
 

0 comments so far.

Something to say?