Roger Payne
Pierwszy plik, który kojarzę z Rogerem Payne. Wiele sobie po nim obiecywałem, w rzeczywistości jego zupełnie nie przypadł mi do gustu - jego modele i ich obsesje nie okazały się moimi :)
W niczym nie zmienia to jednak mojego sentymentu do tego konkretnego szkicu. Spośród całokształtu wielkich członków, nadmiernego owłosienia i dalekich wytrysków wyróżnia go nuta autentycznego romantyzmu.
Chwila intymnego zapatrzenia w partnera, kiedy spotykają się pełne skupienia spojrzenia. Przemawia do mnie wszystko: poczucie bezpieczeństwa w oplatającym uścisku, ciepło stykających się brzuchów, delikatność dłoni błądzących to po włosach, to po plecach kochanka. Gdzieś obok toczy się pospiesznie życie, za zasłoną żaluzji świat pędzi do przodu, a tu - bezruch, cisza, spokój i... szczęście wypisane na twarzach.
Paradoksalnie, takie mgnienia radosnego uniesienia zdarzają się nawet w filmach pornograficznych. I do tych ujęć potrafię wracać bez końca.